Tu przeczytasz o doświadczeniach osób, które praktykują Kundalini Yogę:
Anna Sakowicz – Chief Digital, Data&Analytics Officer, członek zarządu SMG od kilku lat praktykuje Kundalini Yogę w Adi Shakti: „Nie byłabym tu gdzie jestem, gdyby nie to, co dała mi kundalini joga! W wyciszeniu się i złapaniu dystansu do najtrudniejszych spraw pomaga mi, fakt, że od kilku lat praktykuję kundalini jogę. To praktyka, która oczyszcza, wzmacnia i rozwija na wszystkich poziomach: fizycznym, psychicznym i mentalnym. Niesamowicie pobudza wzrost potencjału, twórczej inteligencji i samoświadomości.” Cały wywiad z Anią:
http://sukcespisanyszminka.pl/korporacja-anna-sakowicz/
Ania startuje również w konkursie na BIZNESWOMAN ROKU
http://www.forbes.pl/bizneswomanroku
Moc, piękno i magia <3 Rozpoczęcie podróży z Kundalini Jogą to jedna z najlepszych decyzji w moim życiu 🙂 Dziękuję Basiu!
Kundalini przyszło do mnie w ubiegłym roku, jednak potrzebowałam roku na pełne zaangażowanie. I gdy w czerwcu tego roku rozpoczęłam systematyczny udział, stało się… Pokochałam ten spokój, mimo trudnej osobistej sytuacji, czułam siłę i lekkość. Początkowo miałam do siebie żal, że zwlekałam aż rok, jednak potem uznałam, że tak miało być. I to również pozwoliło mi doświadczyć kolejnej mocy kundalini. Jeśli czegoś potrzebujemy to dostaniemy w odpowiednim momencie życia, tylko dobrze jest wyrazić to pragnienie. Kundalini to nie tylko medytacje, to również ćwiczenia wytrzymałościowe, które pozwalają zobaczyć naszą siłę. Im mamy większą motywację, tym większą mamy siłę.
Każde spotkanie z Basią to czas absolutnej akceptacji, ogromne ciepło i wrażliwość.
A ja wśród ludzi jestem postrzegana „troszkę” inaczej, często słyszę: jaka jesteś piękna, coś się w tobie zmieniło, jesteś taka pogodna, tyle dobrej energii masz. Miłe jest to bardzo. Polecam wszystkim Kundalini, to wspaniałe „lekarstwo” na ten czas.
Karin
Moje doświadczenie z kundalini yogą zaczęło się w styczniu tego roku. Trafiłam na zajęcia Basi i… „wsiąkłam”. Od tamtej pory dużo się zmieniło i jestem cały czas w procesie. Zaczęłam medytować. Zaczęłam czuć własne ciało. Złapałam bliższy kontakt z emocjami. Zaczęłam zwracać uwagę, na to, co dzieje się „tutaj i teraz”. Mniej niż dawniej „siedzę w głowie”. Poza tym… cóż, skończyłam swoją terapię dużo szybciej niż się spodziewałam, rzuciłam pracę, przeprowadziłam się i zajęłam się realizacją marzeń. Nie obyło się bez emocji. Kundalini yoga bardzo oczyszcza i czasem jest to ciężkie. Ale w trudnych chwilach staram się powtarzać sobie słowa, które Basia wypowiadała wielokrotnie podczas naszych zajęć: „nieważne, co się dzieje, dawaj sobie akceptację”. Kundalini yoga jest przygodą, podróżą w głąb siebie i spotkaniem ze sobą. Warto!
Agnieszka (krok.edu.pl)
„Szukałam wsparcia, byłam po wizycie u lekarza.
Po dwóch operacjach ginekologicznych kolejna brzmiała jak wyrok.
Wiedziałam, że muszę zacząć pracować dla siebie, nad sobą i dla mojej córki.
Trafiłam do ADI SHAKTI Harmony Health Prosperity, prowadzone przez Basię Baczkura.
Zajęcia rozpoczęłam w marcu i zaraz na drugim spotkaniu trafiłam na WARSZTATY PROSPERITY CZYLI TECHNIKI KUNDALINI DLA POMYŚLNOŚCI W RELACJACH, PRACY, BIZNESIE, ZDROWIU, ŻYCIU
a niedługo potem uczestniczyłam w zajęciach z Markiem Miedziewskim.
Uspokoiłam umysł i ciało. A przede wszystkim czułam, że zaczęłam oddychać i zaczęłam uczyć się wsłuchiwać siebie, otwierać na wewnętrznego obserwatora.
„Są dwa sposoby działania: napiąć się i w pocie czoła pracować lub odprężyć się, promieniować i przyciągać obfitość do siebie.” Yogi Bhajan, Mistrz Kundalini Yogi
Zdecydowanie wybrałam to drugie…
Kwintesencja.
W lipcu przeszłam specjalistyczne badania, ponieważ lekarz na kolejnej wizycie nie mógł znaleźć tego, czego potwierdzenie widniało na wcześniejszych zdjęciach USG, w dodatkowych badaniach też niczego nie wykryto. W międzyczasie odstawiłam leki hormonalne i czuję się świetnie. Następna wizyta dopiero w grudniu”.
GRUDZIEŃ: „Byłam na kolejnej kontroli, Pan Doktor jest zadziwiony, nie ma nawet małej zmiany – zawsze przez ostatnie dziesięć lat coś było nie tak…”
Iwka
Moje doświadczenia z kundalini jogą.
Przez długie lata poszukiwałam jakiegoś skutecznego sposobu na okiełznanie reumatoidalnego zapalenia stawów, które towarzyszy mi od 18 lat. Kolejny rzut choroby, który zaczął się jakieś 5 lat temu, odblokował moją świadomość na metody inne niż lekarskie. Próbowałam różnych rzeczy (homeopatia, tai-chi, chikung, reiki, masaże, akupunktura, itd.). Wszystko było w jakimś stopniu skuteczne i pewnie było odpowiednie na tamten czas, ale czułam, że to za mało. Na szczęście dzięki mojej znajomej trafiłam na kundalini jogę. Muszę przyznać, że zajęło mi chyba 6 miesięcy zanim się zdecydowałam. Trochę poczytałam, ale zupełnie nie wiedziałam, czy sobie poradzę na jakichkolwiek ćwiczeniach, ale okazało się, że to jest to. Po pierwszych kilku zajęciach zaczęłam czuć się lepiej, w zasadzie od razu zaczęłam przychodzić codziennie, a po dwóch tygodniach odstawiłam tabletki przeciwbólowe, a brałam ich naprawdę sporo. Teraz ćwiczę codziennie, tabletki przeciwbólowe leżą głęboko w szufladzie, a ja jeżdżę na rowerze, biegam do autobusu, wykonuję nawet najtrudniejsze ćwiczenia. Ból jeszcze ciągle mi towarzyszy, ale jest łagodniejszy.
Co dla mnie znaczy kundalini joga?
Dla mnie kundalini joga to przede wszystkim akceptacja swojego ciała i jego słabości i ich pokonywanie, to wspaniały czas tylko dla siebie, wejrzenie w siebie, we własne potrzeby, marzenia, to mistyczny czas otwarcia się na siebie, otwarcia serca na innych, podniesienie głowy do góry i uśmiech, to wewnętrzny spokój i świadomość, to zmiana myślenia, diety, stylu życia, to poczucie bezpieczeństwa, że wszystkie doświadczenia życiowe są nam potrzebne.
Dzięki kundalini jodze przestałam walczyć ze swoim ciałem, ze swoją chorobą, ale ją zaakceptowałam, przyglądam się jej z boku i wiem, że ten ból jest mój i jak spełni już swoje zadanie, to odejdzie.
Kundalini joga to również poznanie niesamowitych ludzi o podobnym myśleniu i podobnej świadomości, to zrozumienie i nowe przyjaźnie, wspaniałe tematy do rozmowy, chęć pomocy innym i spełnianie marzeń. Kundalini joga to poczucie zespolenia ze światem, bycie częścią wszechświata, natury, poczucie bycia własnym mistrzem i prawdą.
Pozostaję przy tym.
Katarzyna Ciborowska
Trafiłam na KY przez przypadek, po ogromnym długotrwałym wysiłku, choć podobno nic w naszym życiu nie dzieje się przez przypadek..
Kundalini Yoga rozwinęła moją wrażliwość i uważność na własne potrzeby, pomogła mi nabrać dystansu do spraw, które wydawały się trudne. To wspaniały sposób na relaks, wyciszenie, poprawę kondycji, uzdrowienie ciała. Pierwsze efekty zajęć mogłam poczuć po pierwszych tygodniach. Jeśli przenosimy nasze doświadczenia z zajęć do naszego codziennego życia, w momentach osłabienia fizycznego lub psychicznego, możemy korzystać z KY jako narzędzia do poprawy samopoczucia. To doskonałe sposób, aby zatrzymać się na chwilę w pędzącym świecie, zauważyć głos z wnętrza siebie, usłyszeć innych ludzi. KY to nie tylko narzędzie, ale dla niektórych z uczestników zajęć, to jeden z elementów życia, a przede wszystkim to wspaniali ludzie i wspaniały nauczyciel, któremu bardzo dziękuję 🙂 i polecam z całego serca!
Aldona J., konsultant personalny
W kwestii Kundalini Yoga, to poznawałem ją u boku Basi Baczkury. Napiszę krótko – bardzo ciekawa ścieżka jogi oraz wspaniały człowiek, nauczyciel. W hat-ha jodze są asany (pozycje ciała), a dopiero dla zaawansowanych pranayama – ćwiczenia oddechowe. W KY od razu jest pranayama (esencja życia), oczywiście są też asany, ale także mudry i najpiękniejsze mantry świata („hymn” KY: https://youtu.be/T1D3ejwQiVg) – można odpłynąć, w każdym razie ja mam sporo tych mantr sikhijskich i kocham je; często na dłuższych spacerach z psami słucham tej muzy i wówczas pogoda i czas nie mają znaczenia). Asany w KY, nazywane praktykami, są bardzo zróżnicowane – jedne są szalenie dynamiczne i pobudzające, inne statyczne. Sesje są ciekawe, ponieważ można się spocić, ale także wypocząć, faktycznie zregenerować organizm poprzez umiarkowany wysiłek fizyczny, relaks i medytację, w otoczeniu wrażliwych i dojrzałych ludzi oraz pięknych dźwięków (niezwykłe połączenie). Aha, nie doszukałem się w KY jakiejś indoktrynacji religijnej, czy sekciarstwa.
Darek T.
…widzę że kundalini to jest to czego szukam …czuje wyraźnie, z którymi czakrami pracujemy …to nie ja szukam, tylko wydaje mi się, że moje serce ciągnie mnie do nieznanego, czym jest kundalini… tak jakby tęskniło, tak jakby chciało mi pokazać, jak można żyć… podążam za sercem …ciekawy jestem gdzie mnie zaprowadzi – tak jakby mi mówiło: to moje życie, ty siedź cicho i patrz, jak się idzie, oddycha, myśli… kocha…
Joga kundalini pozwala dotknąć, poczuć całym sercem wibracje, jakich wcześniej nie znałem, miłości, o jakiej nie miałem pojęcia
Adam N.
Swoją przygodę z Jogą Kundalini rozpoczęłam niedawno i od samego początku JK sprawia mi dużo radości. Dla mnie ta praktyka jest przede wszystkim pracą z emocjami, oczyszczaniem ich. Pozwala poczuć pełnię szczęścia, energetyzuje mnie w bardzo pozytywny sposób.
Anna Orlik
Zawsze, gdy wracam do ćwiczeń KY po kilku dniach przerwy, czuję, że wracam do siebie. I jest mi ze sobą dobrze. A świadomość, że tyle jeszcze mam do zrobienia i do odkrycia, przepełnia mnie radością.
Ania Tillet, tłumacz
Może zacznę od tego, że odkąd pamiętam joga wywoływała we mnie silne emocje. Krótko mówiąc – nie cierpiałam jogi. Co nie znaczy, że nie próbowałam sią z nią zmierzyć. Podchodziłam do niej wiele razy na przestrzeni kilkudziesięciu lat, pod okiem różnych nauczycieli – i kończyło się zawsze tym samym – „nie cierpię tej jogi”. Ale coś w tej jodze musiało być, skoro nie dawała za wygraną. Aż stanęłam przed otwartymi drzwiami, zapraszającymi na jogę kundalini i się zaczęło…
Wcześniejsze próby wywoływały we mnie tak silne emocje, gdyż każdorazowo ukazywały mi spore ograniczenia mojego ciała, słabsze strony umysłu i ducha. Joga kundalini przyjęła mnie taką jaką jestem, namawiając na łagodność i akceptację, kierując uwagę na centrum serca – czyli siebie samą. A było to dla mnie szczególnie istotne, ponieważ przez poprzednie lata, praca i obowiązki sprawiły, że zupełnie zapomniałam, kim jestem i czego chcę. W jodze kundalini znalazłam dokładnie to, czego mi było potrzeba: narzędzie do zmiany. Dodatkowo, ćwiczenia wykonywane są w ruchu – to jest to, co uwielbiam. Podobnie jak uwielbiam śpiewać mantry. A łagodny i pewny głos Basi dawał wskazówki w najbardziej odpowiednim momencie.
Nie miałam specjalnych oczekiwań, po prostu zaczęłam chodzić na zajęcia. I niewidomo kiedy, zaczęłam dostrzegać przemianę. Poczułam, że mam coraz bardziej sprawne ciało. Że głos jest silniejszy i wyraźniejszy. Że oddech jest czymś wspaniałym. Że poprawiła się moja kondycja. Dzięki jodze odreagowywałam codzienne stresy, pozbywałam się napięć. Uczyła mnie odprężać się. Można powiedzieć, że wreszcie poczułam, co to znaczy być totalnie odprężonym. Daje mi pogodę ducha. Pomogła mi umieścić siebie znowu w polu widzenia, w jego centrum. Centrum serca.”
Maryla Baranowska
„O rany jaki świat może być piękny!”
Niby wiedziałam coś niecoś o yodze ale nie o jodze kundalini. Zaintrygowana na inauguracji Babskiego Lata rekomendacją warsztatów właśnie z yogi kundalini wybrałam się na zajęcia we wtorek 12 lipca. Zmęczona, poddawana ostatnio nieustającemu stresowi niezbyt dowierzałam w jakiekolwiek pozytywne działanie ćwiczeń. Dodatkowe znacznie ograniczona ruchomością stawów kolanowych uważałam, że raczej zmarnuję i czas i pieniądze.
Na wstępie przekazano mi sporo interesującej wiedzy o tym rodzaju yogi, w tle leciała wyjątkowa miła dla ucha muzyka relaksacyjna. Kiedy zaczęły się ćwiczenia okazało się, że moje obawy związane z możliwościami fizycznymi były zupełnie bezpodstawne. Nie ma w tej yodze ścisłych uwarunkowań, które mogą pogorszyć jakość osiągniętego efektu. Kolejnym miłym zaskoczeniem było coraz większe wyłączanie się mózgu na moje problemy. Zapadałam się w jakiś inny świat, w którym słyszałam jedynie kojącą muzykę i subtelny głos osoby prowadzącej. Zniknęła gdzieś rzeczywistość z kłopotami a w środku poczułam błogi spokój, którego tak bardzo ciągle pragnę a nie mogę osiągnąć. Nie do wiary mało brakowało żeby ten cudowny stan pełnego relaksu nie zamienił się w sen a zasnąć spokojnie nie mogę przecież od dawana.
Trzy godziny warsztatów minęły jak krótki żywot bańki mydlanej a jednocześnie dały tak wiele. Będę mogła sama wdrożyć w codziennym życiu techniki, z którymi mnie zapoznano.
Najważniejsze jednak, że wreszcie uwierzyłam, że można przy odrobinie wysiłku samej sobie pomóc- naładować baterie życia i poczuć się po prostu szczęśliwą.
Zatem próbujcie Panie przygody z yogą kundalini bo być szczęśliwą to przecież sukces, którego wszystkim życzę.
Anna
„Radź sobie ze wszystkim
przy pomocy dobroci,
współczucia, szlachetności
i wdzięku.”